Forum www.piekneistoty.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Igrzyska śmierci - Suzanne Collins
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.piekneistoty.fora.pl Strona Główna -> Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Diana
Zbieracz Powieści



Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Lubliniec Xd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:49, 02 Lis 2010    Temat postu:

No właśnie, że Katniss sobie wreszcie ułoży to życie. Bo jak na razie to ma pecha :/ Kosogłos chyba ma wyjść za nie całe dwa tygodnie. O ile się nie mylę ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lokarina
Anioł Ciemności



Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:53, 02 Lis 2010    Temat postu:

Włąśnie sprawdziłam na stronie empiku pisze, że premiera jest 11.11 Czyli dokładnie za 9 dni Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AGA
Uwięziona w kartkach



Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:00, 02 Lis 2010    Temat postu:

A ja nie jestem pewna czy chcę żeby to się tak całkiem szczęśliwie zakończyło... To by było dopiero ciekawe zakończenie jak byłoby inaczej... choć nie no, chciałabym zeby Katniss się wszystko udało, ale z drugiej strony, to oczekuję tez jakiejś "bomby".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lokarina
Anioł Ciemności



Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:15, 02 Lis 2010    Temat postu:

Mi to się wydaje, że może i będzie szczęśliwie, ale pewnie nie dla wszystkich. No i w sumie to ci bohaterowie pewnie i tak nigdy nie będą do końca szczęśliwi po tym co przeszli. Nawet sobie nie wyobrażam jakie piętno mogą odbijać takie wydarzenia na ludziach Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AGA
Uwięziona w kartkach



Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:19, 12 Lis 2010    Temat postu:

Zupełnie nie wiem od czego zacząć. Skończyłam Kosogłosa wczoraj wieczorem, poszłam spać, wstałam i dalej jestem tak zdezorientowana jak byłam. To zakończenie tak mnie obezwładniło że choć chce to nie potrafię się skupić na tym co było wcześniej.

Cytat:


Mniej więcej zapis moich emocji po Zakończeniu:
"Co to miało być?!? CO. TO. MIAŁO. BYĆ. ??? !!! Co?! Ja się nie zgadam. NIE! Mam ochotę coś rozwalić. Zniszczyć. Zabić. Tak!
Ja chcę mojego Gale'a... Sad Co to miało być? Co ona z nim zrobiła. Już jej nie lubie. Pani Collins. Sad" Tak sobie pisałam po kartce żeby gdzieś uwolnic te emocje, żeby jakos zagłuszyć tą pustkę. Bo było we mnie to i to. Potem ogarnęła mnie żądza niszczenia i rozwaliłam w tym wszystkim telefon na 6 części. A z chęcią bym go bardziej dobiła, tylko stwierdziłam że nie bedę mieć kasy na nowy. Przed tym wszystkim oczywiście jeszcze się milion razy popłakałam przypominając sobie poszczególne fragmenty. Chociażby śmierć Prim, która była strasznie s smutna... Sad

Wrócę do tego jeszcze.

Tak ogólnie o książce.
Uważam ją za bardzo dobrą. Jest tak wstrząsająca, tragiczna, pełna bólu, że nie może być inaczej. Pod pewnymi względami uważam ją za najlepeszą z całej trójki. No bo te pomysły autorki są niewiarygodne. To z Peetą chociażby. No w życiu bym nie wpadła że tak może się rozwiązać akcja uwolnienia tego chłopaka. Podziwiam jeszcze autorkę że tak o wszystkim pomyślała, każdym szczególiku, każda sprawa mogła byc widziana z różnych punktów widzenia, i te punkty były tu przedstawione (no chociazby sprzeczne nie raz pogląday Katniss i Gale - niby oboje po tej dobrej stronie, a tak się różną). Choć nie. Czy tu była jakakolwiek dobra strona? Oczekiwałam zakończnia takiego że wciśnie mnie w krzesło, jakiejs bomby, zwycięstwa albo przegranej - ale żeby to było z takim rozmachem. Albo koniec świata, albo wielka radość ze zwycięstwa. A czy tu ktokolwiek zwyciężył?
Owszem, chwilowo, a może zawsze, ale tego nie wiemy, nie będzie igrzysk, nie bedzie takiego terroru jak wcześniej. Ale czy świat zmieni się na lepsze? Czy cokolwiek po tym "zwycięstwie" zmieniło się na lepsze. Nie ma wszechogarniającego strachu ale za to jest pełno ran na psychice, bólu po stracie bliskich i pełno śmierci. Zwycięstwo okupione morzem martwych ludzi, niewinnych ludzi. To spuszczenie na dzieci spadochronów przez Almę Coin ostatecznie mnie przekonało że tak naprawdę Dobro nie wygrało. Wygrało pragnienie władzy. Tylko o to w tej wojnie chodziło. No bo czemu Trzynastka jakoś nie próbowała pomóc innym dystryktom wcześniej? Nie chodzi o pomoc w wywołaniu powstań, ale o jakąś ukryta pomoc, żeby ludziom żyło się lepiej, no nie wiem, Coś na pewno mogli zrobic. A pomogli dopiero wtedy gdy stwierdzili że przy okazji sami mogą przejąc władzę.
No wiec zakończenie, to zwycięstwo, wcale tak szczęśliwym zakończeniem nie jest jak się mogło wydawać jeszcze przed przeczytaniem.
Ja się boję, że pod pozorem zaprowadzenia pokoju w tym świecie, wszystko pójdzie w druga stronę i teraz całe Panem stanie się jednym wielkim Kapitolem, gdzie będzie rządzić pieniądz, pragnienie wygody. luksusu. Zaczną sie kłótnie o to jak rządzić, kto ma rządzić. Zniknie ta solidarność ludzi z dystryktów. No bo to co było pokazane w Igrzyskach śmierci, zycie w dystryktach, ludzie cierpieli, ale jakos się przy tym wspierali, mieli dla siebie współczucie. Teraz już nie ma takiej potrzeby. Żadnej nadziej na lepszy świat nam Suzanne nie zostawiła. Zostaje teraz tylko taka myśl czy to wszystko miało sens? W pierwszej części miało, a teraz? Czy w ogóle warto było walczyć, ponosić takie straty? Przyszłość wcale teraz nie rysuje się kolorowo.
To takie moje przemyślenia odnośnie tej całej wojny, nie wiem czy dobrze myslę, ale takie mam odczucia. W każdym razie Kosogłos sprawia że człowiek się zastanawia. Jest to wszystko takie realistyczne, nie jest to baśń, w której zabicie złego oznacza długie i szczęśliwie zycie, jest tu przedstawione prawdziwe życie, w którym ciągle trzeba walczyć z rzeczywistością, zmagać ze swoją psychika, bo przecież wojna wywołuje straszne zniszczenia psychiczne u człowieka, sama radość po zwycięstwie nie wystarczy żeby żyć długo i szczęśliwie. A więc za to ta ksiązka jest tak genialna, że naprawdę starała się odmalować wszystko tak, jakby to się działo naprawdę.


Teraz wróce do bohaterów.
Byłam w Team Gale i dalej pozostaje. To wszystko co się stało nie potrafiło sprawić że przestałam go kochać, nigdy nie było takiej opcji, pewnie nawet jakby Gale została totalnym czarnym charakterem to by się to nie zmieniło. Ja po prostu nie przyjmuje do wiadomości niektórych rzeczy. To nagłe zniknięcie G. pod koniec, CO TO MIAŁO BYĆ? Tego nie było. On by czegoś takiego nie zrobił, po tylu latach przyjaźni tak sobie po prostu odejść. Collins po prostu zniszczyła całą wielką przyjaźń, czy nawet miłość w jednym zdaniu. Zrobiła z niej jakąś karykaturę. To nawet nie było logiczne. Tego jej nie wybaczę i winą o to, tylko ją obarczam.
Jest jeszcze możliwość że Gale stwierdził że Katniss naprawdę kocha tylko Peetę i postanowił się usunąć w cień, żeby na to nie patrzyć, żeby nie robic sobie nadziej. Ale jednak tu było to przedstawione jakby po prosty Katniss przestała go obchodzić.
Ta cała przemian Gale'a. Wiedziałam już skadś że w tej części ujawni się jego mściwość i okrucieństwo, ale na początku nie było tego zupełnie widać i każdy z nim fragment wywoływał u mnie szeroki uśmiech. Ciagle miałam nadzieję że może jakos się z K. zbliżą do siebie, że bedzie, może pod koniec taki moment, w którym nagle wszystko do nich dotrze, Peeta gdzieś tam po drodze zginie... Ale jak wiadomo tak nie było.
Najbardziej uderzyło mnie to jak Gale chciał zburzyć Orzech zabijając przy tym wszystkich ludzi wewnątrz. To było naprawdę okrutne. Już wtedy od jakiegoś czasu żyłam tylko nadzieją bo coraz bardziej do mnie docierało że K. i G. nie bedą razem. Co prawda myślałam tak już nawet przed Kosogłosem ale tak tłumiłam te myśli że dalej miałam tą głupią nadzieję, aż do samego końca, wiedziałam że Katniss i Peeta będą razem albo wszyscy zginą ale wciąż oczekiwałam na jakiś moment który to zmieni. Ale nie nadszedł.
Naprawdę, myślec o tym wszystkim co się stało tak bym chciała żeby Katniss zabiła Gale'a wtedy kiedy on ją o to prosił. To był idealny moment. Wtedy na ulicach Kapitolu kiedy chwyciły go dłonie w białych rękawiczkach. Wtedy Katniss z Peetą mogliby sobie życ następne 1000 lat a ja mogłabym płakać z całego serca że Gale zginął i to wszystko dlatego się stało. Katniss nie wybrałaby Peety bo już by nie musiałaby. To byłoby naturalne. A mi zostałaby wiąż ta nadzieja że mogła wybrać Gale'a ale udaremniła to jego śmierć. A tak, Gale pojechał do Dwójki i nawet się z Katniss nie pożegnał. Nie lubię Collins za rozwiązanie tej sprawy. Kocham ją za cała akację i tak dalej, ale widac na uczuciach chyba nie potrafi sie skupić, a w każdym razie w Kosogłosie totalnie je pominęła. Już, już, kiedy myślałam że K. w końcu zacznie jakos myslec choć trochę dłużej o tym kogo kocha o to ona stwierdzała ze nie ma siły się zastanwiać bo ma za duzo innych spraw na głowie. I takie momenty po prostu mnie rozwalały. Cała nadzieja na wielką miłość do któregokolwiek z chłopaków legła w gruzach. To związanie się z Peetą było takie jakby od niechcenia. Przyjechał do niej, a że był tam jedynym chłopakiem pod ręką, którego do tego kiedyś kochała to z nim została. Nie no, napewno tam była miłość, ale widac tego za bardzo nie było. W ogóle mi sie wydaje że ta wojna wyprała Katniss z wszelkich uczuć i Peetę w końcu znów pokochała dopiero później.
Naprawdę wielką miłość była między Annie i Finnickiem. Ten ich ślub i to wszystko potem było naprawdę słodkie Very Happy Taka psychiczna Annie, którą tylko Finnick potrafi wciągnąć z powrotem do rzeczywistości.
Ale jego smierć po prostu została potraktowana po macoszemu, ledwie zauważyłam że on zginał. A tak bardzo go polubiłam...
Cinna. Wydawało mi się że gdzieś czytałam że go bedzie dużo w tej części... Ha. I tak czekałam i czekałam... Dopiero na końcu więc uderzyło mnie to że on nie żyje. Przykre bardzo Sad

Jeszcze bym mogła pisac i pisać.. ale i tak chyba juz w jedym poście tego za duzo, może później odniosę się do reszty.
Co mi zostaje po Kosogłosie? Wciąż ta nieszczęśliwa miłość do pewnego myśliwego i taki smutek. Smutek że to już koniec i smutek że taki koniec...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lokarina
Anioł Ciemności



Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:17, 12 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Ja też już skończyłam czytać. Oczywiście książka była świetna jak pierwsze dwie części. Jeśli chodzi o tą końcówkę to ja tak jak AGA byłam od początku team Gale i nie do końca mi się to podobało no i wogóle to, że on tak wyjechał bez słowa było bez sensu i kompletnie nie w jego stylu. Mimo to jednak, sama się temu dziwe ale pogodziłam się z tym, że Katniss została z Petą i nawet ta końcówka przyniosła mi jakieś takie ukojenie. Chociaż zawiodłam się trochę tym, że nie było jakiejś takiej spektakularnej, wbijającej w fotel końcówki. Najgorsza ze wszystkiego była śmierć Prim okropnie ryczałam jak to przeczytałam. Straszne to było. Ona była taka dobra i Katniss kochała ją najbardziej na świecie. To chyba najgorsze co mogło jej się przydarzyć. A propozycja Coin o tym, żeby urządzić kolejne igrzyska poprostu wbiła mnie w fotel i to, że Kat była za. Dobrze, że wkońcu ją załatwiła, chociaż w pewnym momencie już wiedziłam, że tak właśnie zrobi. No bo tak to w sumie nic by się nie zmieniło oprócz tego, że inny prezydent i teraz to dystrykty by się znęcały nad Kapitolem. Jednak cała książka mnie nie zawiodła, cały czas trzymała w napięciu, nie mogłam się oderwać. Zaczęłam czytać, a jak następny raz spojrzałam na zegarek minęły 4 godziny, nawet nie wiem kiedy. Ehhh dokładnie tak jak AGA napisała o tej książce można by pisac i pisać. Ciągle o niej myślę i wiem, że jeszcze długo będę.


Ostatnio zmieniony przez Lokarina dnia Wto 23:40, 16 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.piekneistoty.fora.pl Strona Główna -> Książki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin